Dokonania ekipy tworzącej District, 2nd District i The Revolvers staram się śledzić na bieżąco, bo każda płyta firmowana tymi nazwami to świetne wydawnictwo, trafiające w moje gusta. Nie mogło być więc inaczej, by nowy projekt Uwe Umbruch’a – wokalisty i gitarzysty znanego z The Revolvers i Public Toys - pozostał niezauważony. No i jest dobrze, bo Hiroshima Mon Amour to sprawny band grający staropunkowe klimaty z energią, kopem, melodią, a wszystko wsparte jest mocnym brzmieniem. W kontekście porównań choćby do 2nd District jest tu mniej tego miękkiego, glamowo - power popowego brzmienia, a całość brzmi bardziej gitarowo i mocniej. Sporo tu niezłych kawałków jak brzmiący bardzo korzennie „The Summer Is Over”, czy kolejne - „Radio Mon Amour”, „Not Guilty”, „We Are The Robots” czy wsparty damskim głosem „Love Is Dead”. Mamy tu też dwa niemieckojęzyczne numery, których co prawda wcale nie musiałoby tu być, bo nie wybijają się tu specjalnie, ale jakoś tam urozmaicają całość. Na końcu płyty dostajemy jakby bonusowy, nieopisany na płycie cover „Russian Roulette” z dorobku The Lords Of The New Church wykonany przyzwoicie, ale bez klawiszy, bardziej punkowo, surowo i w sumie jakoś tak bez klimatu. Mimo kilku średnich momentów jest to generalnie album z gatunku wartych poznania, a że to dopiero debiut tej formacji, tym bardziej warto jej kibicować. (Sopel)